OFFTOP

sylville

Lemot się pewnie uczy. nie to co my.

mol

No. Ja sobie już tylko wmawiam, że jutro, to takie wieczne jutro, się pouczę xd

sylville

nie, ja sobie nie wmawiam, mam za bardzo na ten kierunek wylane. *tu wstawić tradycyjne 'omg, co ja tu robię i dlaczego nie poszłam gdzieś indziej'* zacznę coś robić jakoś w maju, bo wszyscy wpadli na pomysł, żeby nas odciążyć i robić same prace w grupach [!] i to w maju [!]. o, i możliwe, że 2 maja mamy zajęcia, bo tu jest taka wyczepista organizacja, sialalala.

Cath

Co studiujesz? ^^

sylville

teraz kryminologię, bo uwierzyłam, że kierunki społeczne [nie humanistyczne, wypierają się wszelkich związków z humanistami i nie potrafią przyporządkować heigeddera do epoki] dają lepsze szanse zatrudnienia niż humanistyczne. byłam młoda [tak, to było w lipcu] i głupia. znaczy nie no, dobra, nie jest tak źle, po prostu się zawiodłam, bo liczyłam na coś więcej. moja wina xd

Cath

Wiesz, ja tam się męczę na Uniwersytecie Ekonomicznym i tęsknię za czymś takim jak język polski. Chociaż mnóstwo mam humanistycznych przedmiotów, a jakże. Tylko za cholerę nie wiem po co mi niemiecki, zupełnie jakby jeden język nie wystarczył. A pracy i tak nie będę miała takiej jakbym chciała zapewne. Nawet jakby mi 3 pkt do prawa nie zabrakło, to ja w ten kraj już po prostu nie wierzę.

mol

Ja mam ostatnio coraz większą ochotę pierdolić to wszystko, to staropole zwłaszcza, i zacząć jakiś inny kierunek, ale jaki to ma sens? Za rok pewnie znowu, znowu!, stwierdziłabym, że pierdolę, idę na coś innego. To przez ludzi takich jak ja wprowadzili limit ectsów ^_^

sylville

ja tęsknię za tyloma rzeczami...! za rekonstruowaniem form prasłowańskich nawet tęsknię, że o zapisie fonetycznym nawet nie wspomnę, choć ostatnio z nudów zaczęłam tak na jednym przedmiocie robić notatki. trudno, nie ma co ściemniać, jestem przebrzydłą humanistką i mogę się rozglądać za średnią krajową, jak dobrze pójdzie xd a uniwersytet ekonomiczny ma swoje plusy - np. średnia krajowa plus coś więcej xd

edit: mol, nie rób tego! przecież polon jest taki fajny! docenisz, jak się przeniesiesz, więc serio - nie rób tego xd

Cath

Mnie osobiście denerwuje to, że nie mogę sobie wziąć drugiego kierunku za darmo. Ja mam się nie rozwijać, bo inny sobie kiedyś nabrali i zrezygnowali? I ciekawi mnie czy jak już zrobię licencjat i zachce mi się studiów jednolitych magisterskich, jakby nie patrzeć drugi kierunek, to też mam płacić, skoro de facto robię jeden? Myślę, że średnia krajowa akurat w przyszłości nie byłaby taka zła...

sylville

tak, jeśli po licencjacie pójdziesz na pięcioletnie, to musisz zapłacić za 180ectsów, o ile dobrze pamiętam. od kierunku zależy cena tych ectsów. poza tym - po co ludzie mają się kształcić szeroko? specjalizacja, specjalizacja koniecznie, spójrzmy, jak na dobre to wyszło stanom.

mol

Ależ możesz studiować dwa kierunki za darmo, jeśli znajdziesz się w 10% najlepszych studentów. U nas w każdym razie tak jest.
I zdaje się, że nie płacisz, póki nie wyczerpiesz 330 ectsów - niezależnie od ilości kierunków.

Nie jest fajny, jest gówniany, i zawiera staropole. I nie ma tu matmy ani bilogii, matko, jak ja tęsknię za bio!

edit: Dokładnie. Specjalizacja górą!

Cath

Mam taki kierunek, że nawet specjalizacja mi w niczym nie pomoże. Ogólnie jakoś nigdy nie miałam sprecyzowanych marzeń odnośnie przyszłości, co obecnie nieco na mnie pomstuje. Psychologia? Na dźwięk słowa 'biologia' umieram, a pewnie znalazłaby się jakaś namiastka. Dziennikarstwo? W tym roku za wysokie progi, nabrała sobie matur i szczęśliwa, że może mózg wymęczyć i nic nie zrobić porządnie.

Cath

mol

To zależy przede wszystkim od ustaleń ministerialnych, wiadomo, są ważniejsze od uczelnianych. Na pewno masz na wydziale jakiegoś pracownika naukowego, który zajmuje się kontaktem ze studentami - idź do niego i o wszystko wypytaj, powinien to wiedzieć lub skierować Cię do kogoś, kto wie Smile

eta

nienawidzę moich studiów. nienawidzę. ale jeszcze tylko ten semestr, jeszcze tylko ten jeden semestr, praktyki i projekt inżynierski, i mogę być bezrobotna, umrę z głodu, ale przynajmniej wolna i szczęśliwa!

mol

Projekt inżynierski - to tak pięknie brzmi, dużo piękniej niż praca roczna albo durny licencjat, dużo, dużo, dużo. Także trochę zazdro, ale tylko trochę, bo taki licencjat to jednak można w dwa tygodnie machnąć, jak się człowiek uprze, a projektu chyba nie.

kaj

Przynajmniej macie albo projekt, albo licencjat, a ja mam zajebisty egzamin ze STUDIÓW ;___;

Penny

kaj, po drodze masz turbo zajebisty egzamin z farmy, który jest hitem hitów lepszym od leku, z którego już nie będzie dostępnych pytań ^_____^
btw, cieszcie się swoimi studiami, bo macie ŻYCIE. towarzyskie, prywatne, łotewa. Moje życie nie istnieje już czwarty rok, a przede mną kolejnych 8 ^____________^ Minimum. Bo znając realia, to moje życie zostało brutalnie zmiażdżone na całe życie. Jakkolwiek bzdurnie to brzmi.
Aha! I moje studia mnie odmóżdżyły, poważka. A to już groźne. Awwww <3

sylville

w takich chwilach (a) cieszę się, że nigdy nie rozumiałam chemii, więc nie mogłam iść na nic medycznego, (b) cieszę się, że mogłam pisać mgr, która w sumie była przyjemnością, (c) przestaję żałować, że nie wybrałam jakiegoś kierunku, po którym niby bym coś zarabiała, ale bym go szczerze nienawidziła. patrzcie na całe to życie, z którym nie mam co robić! ...hm, w sumie to nie zabrzmiało tak radośnie.

szaman