Forum Doceniamy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nowi oceniający
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Doceniamy Strona Główna -> Z życia oceniającego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
l-e-l
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:22, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Zastanawia mnie też problem kompetencji. Dużo się o tym mówi. Ale co to znaczy? Co to znaczy, że ktoś ma kompetencje, żeby oceniać? Musi mieć co najmniej magistra z polonistyki lub dziennikarstwa? (chociaż słyszałam, że na dziennikarstwie nie mają kultury języka polskiego - lamusy xP). A może co najmniej staż w gazecie/wydawnictwie? C'mon, jak człowiek czyta książki, czyta blogaski, ma jako taką orientację i chce to robić, to chyba nie musi od razu mieć "kompetencji". Ale ja może w jakimś idealnym świecie. Wydawało mi się, że jak ktoś chce to robić, to mniej więcej będzie wiedział, co z tym fantem uczynić. Ale znowuż ostatnio - dzięki katalogowi - poznałam kilka ocenialni, których motywów nie znam i raczej poznawać nie chcę.

[Płomienie to dobra książka o dojrzewaniu (ma naprawdę sporo mocnych i mądrych scen/słów), ale tylko pierwszy tom. W drugim Mr. Brzoza zaczyna snuć jakąś martyrologiczną historię rewolucjonistów, przyrównując ich do pierwszych chrześcijan. Ich głowy się świecą, wszyscy zaczynają bardziej przypominać świętych. A o Legendzie nie trzeba się wypowiadać, mocarna księga ;-D]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylville
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Nie 15:39, 01 Wrz 2013    Temat postu:

bo kompetencja to słowo-klucz. nikt się nie zastanawia, co tak naprawdę znaczy, bo otwiera wszystkie drzwi. zwykle staram się go nie używać w kontekście ocen, ale parę razy wymsknęło mi się, że moim skromnym X jest kompetentna. później zwykle żałowałam, bo to już pierwszy rok w stronę biurokracji i staży poprzedzanych wysyłaniem cv.
nie mam pojęcia, co czyni człowieka kompetentnym, bo jestem w stanie pokazać paru absolwentów polonistyki, którzy by się do tego nie nadawali, i parę osób, które w ogóle nie mają związku z kierunkami humanistycznymi, a nadają się świetnie. [swoją drogą - jasne, że na dziennikarstwie nie ma kjp albo jest traktowane okropnie po macoszemu; na podyplomówce z redakcji językowej potem zjawiają się tacy dziennikarze i nie wiedzą, o czym do nich wykładowcy mówią. i zadają pytania. zawsze mi było szkoda wykładowców, kiedy musieli na te co bardziej żenujące odpowiadać. o stażach nie będę nawet nic mówić xd]. w każdym razie jeśli żyjesz w świecie idealnym, to ja też w takim żyję, bo wydaje mi się, że oceniający musi po prostu czuć tekst i mieć coś do powiedzenia na jego temat, a nie machać dyplomem wyższej szkoły muzyczno-wędliniarskiej.

[dobra, jak znów utknę w porannych pociągach i będę potrzebowała odchamiacza, to dam brzozowskiemu drugą szansę Very Happy zawsze to lepsze niż biedny dagerman, który od czerwca leży i się kurzy].
Powrót do góry
Zobacz profil autora
isamar
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:45, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Po dziennikarstwie nie ma się kompetencji do oceniania literatury, a kysz mi z takim przypuszczeniem. Niby i to pisanie, i to pisanie, ale w zupełnie inny sposób i w innym celu. Pod pewnymi względami dziennikarstwo jest cholernie złe dla literatury.

A kończenie studiów to beznadziejny pomysł. Ponieważ zrobiłam się stara, mnie się wydaje, że jak ocenia ktoś, kto jeszcze szkoły nie skończył, to takie dziwne jakieś. Ale jak się chwilę zastanowię, to do mnie dociera, że szkoła, ta ostatnia (a u niektórych i ta wcześniejsza, wbrew temu, co się mówi o gimnazjalistach), to najlepszy moment na ocenianie - człowiek ma już jakąś ogładę i myśli bardziej analitycznie, a jeszcze nie jest przeżuty i pozbawiony czasu przez studia.
A kompetencje to nie tyle wykształcenie, co właśnie oczytanie, myślenie, zdolność do formułowania swoich myśli. To trochę idzie równo z edukacją, bo mówcie co chcecie, ale ktoś, kto właśnie skończył podstawówkę, rzadko bywa bardzo oczytany i językowo dojrzały. Ale są tacy, którzy i po studiach polonistycznych nie powinni się w ogóle wypowiadać o cudzej twórczości - spotykam ich każdego dnia na uczelni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l-e-l
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:02, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Czyli wracamy do punktu o wyczuciu. Trzeba wiedzieć, co z tym całym zapleczem (jak mówiłaś, Isamar: szkoła, książki, całe to doświadczenie z kulturą, niektórzy chyba dalej mają mało z nią wspólnego) zrobić. Wyczuć, że pasuje powiedzieć coś więcej niż to, że podoba mi się w tym bohaterze, że jest taki wygadany. Bo i niewygadany bohater może być dobry. Trzeba mieć z tyłu głowy tę świadomość, żeby zastanowić się głębiej, dlaczego to wygadanie jest takie fajne.

Ale ja chyba o kompetencjach bym nie mówiła. Jak już wspomniałyście (matko, dzisiaj tak mało mam do powiedzenia od siebie, takie mam wrażenie), fajnie oceniać może licealista świeżo po gimnazjum (ja bym tak celowała, jeśli ogólnie o wieku mówimy), jak i doktorant z zakładu poetyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylville
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Nie 16:31, 01 Wrz 2013    Temat postu:

skoro nam wyszedł wiek takiego hipotetycznego Idealnego Oceniającego, to przyznam, że nie wiem, czy 'świeżo po gimnazjum' to dobry wiek. jasne, ludzie są różni i w różnym wieku osiągają dojrzałość, w różnym zaczynają myśleć, włącza im się empatia i takie tam, ale jednak wypadałoby przeżyć trochę więcej, pozderzać się z rzeczywistością w sposób bardziej świadomy, przeczytać więcej i przemyśleć więcej. w żadnym wypadku nie broniłabym nikomu łapać się oceniania - jak mówiłam, im więcej ocenialni, tym lepiej - ale jednak większe zaufanie miałabym do tych ciut starszych oceniających (jakaś 2-3 liceum?), bo podejrzewałabym, że jest większe prawdopodobieństwo, że oceniają nie dla 'sławy', nie ze względu na modę, ale naprawdę chcą pomóc, chcą spojrzeć na tekst krytycznym okiem i chcą coś przekazać.
rany, mam straszne zdanie o gimnazjum, ale moje własne wpędziło mnie w taką traumę, że nawet jak na praktyki szłam, to się szykowałam na kosz na głowie i biegające wokół mnie stado troglodytów. wiem, podłe uogólnienia i w ogóle, aleeee...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l-e-l
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:44, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Problem wieku, w którym powinno się pisać oceny, jest kontrowersyjny i chyba było już mnóstwo dyskusji na ten temat. Stawiałabym na świeżo po gimnazjum (pierwsza liceum) w przypadkach osób naprawdę ogarniętych. Ludzie są różni i dla każdego ta granica wieku będzie inna. I chyba tyle w tym temacie.
Ocenianie "dla sławy"? Że co proszę? xD To tak jak z tą marką oceniającego? (to było na katalogu, chyba pod tym artykułem o wypalających się oceniających). Serio - powinni zacząć nam za to płacić!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylville
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Nie 16:52, 01 Wrz 2013    Temat postu:

słusznie, ludzie są różni. mówiłam, że jestem uprzedzona xd ale w sumie jak sobie pomyślę o swoich ocenkach, które to popełniałam w pierwszej liceum... xD

yup, dokładnie jak z 'marką' xd i ja totalnie czekam na ocenialnię, która pierwsza poda numer konta xD kiedyś, wieki temu, widziałam szabloniarnię, w której się smsem [?] płaciło za szablon, coś dziwnego to było w każdym razie. może czasy takich ocenialni też kiedyś nadejdą i dostarczą mi jeszcze więcej powodów do wesołości Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
isamar
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:39, 01 Wrz 2013    Temat postu:

A czy u Maru przypadkiem nie płaciło się za grafikę? Pamiętam coś takiego z czasów, gdy broken glass miało szablon od Maru.
I mnie to w sumie nie dziwi - za robienie stron www się płaci, a dobry projektant powinien się cenić. Ale płacenie za pisanie, korektę czy recenzję raczej nie wejdzie w modę, bo nawet w "prawdziwym świecie" niewiele się za to płaci.
Nad czym, rzecz jasna, głęboko ubolewam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylville
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Nie 18:49, 01 Wrz 2013    Temat postu:

a, możliwe, że to i u maru było.
i jasne, że w 'realnym świecie' za pisanie i redakcję płaci się psie pieniądze albo w ogóle tnie się koszta i wywala korektorów [mol coś mówiła o pomorskim oddziale gazety wyborczej, ale nie pamiętam szczegółów], ale biznes jest biznes i spodziewam się, że i tak ktoś kiedyś na numer konta na ocenialni wpadnie xd nic nie zarobi, bo w końcu ludzie za 'takie coś' by nie płacili [a za grafikę i owszem], ale wpaść pewnie wpadnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lyssan
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:01, 01 Wrz 2013    Temat postu:

to ja strzeliłam tę kompetencję, nie? to ja sie wytłumaczę.
bardziej niż o jakiekolwiek dyplomy, doświadczenia zawodowe etc., chodziło mi o rzeczywiste pisanie ocen. poszłam na skróty, bo jestem głodna i mózg mi się wyłączył, ale chyba od biedy tego słowa można by, mimo waszego protestu, użyć. jako zjawiska, nie jako terminu prawnego, oczywiście, bo do terminu prawnego kwalifikacji formalnych jednak potrzeba. ktoś może być po ludzku kompetentny, to znaczy - teoretycznie i praktycznie zdolny do wykonania określonego zadania. tak się przynajmniej mnie, prostemu umysłowi ścisłemu, wydaje.
nie znoszę ludzi, którzy na każdym kroku w pysk dają ocenianym swoimi dyplomami. to proste. ale uważam też, że np. jeśli chce się założyć swoją ocenialnię i stażować tam ludzi, to jest decydować, czy się nadają do oceniania, wypadałoby mieć zaplecze własnych ocen, żeby właśnie taką socjalną kompetencję posiadać. może mi się źle wydaje po prostu. bo inaczej taka statystka jak pisze ocenę próbną, to jest z założenia przynajmniej tak dobra, jak pani szefowa, bo przecież nie mamy żadnych danych na temat tego, jak pisze oceny stażystka (bo dopiero tworzy swoją pierwszą) i tego, jak pisze oceny szefowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l-e-l
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:28, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Nadal chyba bardziej użyłabym słowa "doświadczenie" lub "umiejętność" lub "wiedzę", ale może to skrzywienie zawodowe i strach przed dopisywaniem słowom nowych znaczeń. Ale podoba mi się ten tok rozumowania. Jeśli chce się, żeby ocenialnia wyglądała poważnie (już darujmy sobie "profesjonalnie"), to trzeba samemu mieć jakiś staż, żeby przyjmować współpracowników (czuję się absurdalnie używając takich słów, ale niech zostanie). To brzmi poważnie! Poza tym - czy na prawdę tej roboty jest tak dużo, żeby nie można było tego chwilę pociągnąć samemu? Trzeba tak od razu szukać łosi na staż?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
isamar
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:19, 02 Wrz 2013    Temat postu:

A mnie tam słowa jakoś nie robią różnicy. Nie mam problemu z mówieniem o kompetencjach, stażach czy współpracownikach - ja wiem, co mam na myśli, i wychodzę z założenia, że mój rozmówca też nie weźmie mnie za nawiedzoną biurokratkę, tylko się w tym odnajdzie. Jasne, ten język obecny we wszystkich ocenialniach po kolei po części sprawia, że oceniający stają się śmiesznie pompatyczni, ale z drugiej strony nie ma też co maniacko bronić prostoty i ścisłości językowej. Pozwólmy sobie na pełny luz i niech każdy mówi, jak chce, o ile nie popada w dziwną przesadę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l-e-l
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:23, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Mówiąc o kompetencjach miałam bardziej na myśli przypadek "projektu". Teraz można na wszystko powiedzieć "projekt" i to mnie naprawdę denerwuje. Gwarantem udanej komunikacji jest precyzja używanych słów, precyzja ich znaczeń.

A dłuższe używanie takich słów w pewnym momencie może spowodować to, że zaczniemy myśleć w kategoriach, które podsuwają nam te słowa. Ale to tylko moje zdanie (-:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
isamar
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:28, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Tak, oczywiście, i ja się w pełni z tobą zgadzam. Tylko jakoś tak w kontekście oceniania - chociaż akurat oceniający powinni się wyrażać precyzyjnie - mierzwi mnie to czepianie się słów. No bo kompetencje potocznie zupełnie odpowiadają temu zapleczu, jak to nazwałaś i nijak mnie nie porusza to, że ktoś mówi, że ma kompetencje do oceniania. Ba, sama bym powiedziała, że ktoś jest kompetentny, to pierwsze słowo, które przychodzi na myśl. I miałabym spory problem z zastąpieniem słowa stażysta/praktykant jakimś innym? Chwilowy oceniający? Oceniający na próbę? Dziwnie to brzmi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l-e-l
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:36, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Mnie się kompetencje kojarzą z jakimś druczkiem albo pracą zawodową. Ale zajrzałam do Dubisza i jest: "zakres czyjejś wiedzy, umiejętności [w jakiejś dziedzinie, jak mówi przykład]", więc ja już się usuwam. Dubisz to Dubisz (-:

Chodziło mi głównie o "współpracownika", bo wtedy atmosfera na ocenialni robi się zbyt sztywna, jeśli już mamy staże i praktyki. Można mówić po prostu o koledze/koleżance.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lyssan
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:25, 02 Wrz 2013    Temat postu:

co do projektów - zacytowałabym hart of dixie, ale taki wstyd Sad więc się pohamuję. tymczasowo przynajmniej.
popieram też inicjatywę koleżankową, bo nie wiem, czy potrafiłabym mówić o sylf per współpracowniku. a gdybym miała do niej mówić per szefowa, to chyba bym się musiała ze śmiechu sturlać pod łóżko.
jeśli zaś chodzi o 'profesjonalne' nazewnictwo (o mamo, nic mnie tak nie wpienia, jak słowo profesjonalny), to ja jestem trochę za, a trochę przeciw. klasyczny hipopotam, bo sama rzucam tu markami i podażami, i wszystkim, ale z tą różnicą, że ja rzucam alegorycznie, podczas gdy oceniające rzucają dosłownie i na tym polega cały ich komizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylville
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Pon 22:38, 02 Wrz 2013    Temat postu:

jak tylko mi 'dubisz' mignęło, to aż się chciałam wypowiedzieć, ale, cholera, ze słownikiem się kłócić nie będę. zgadzam się jednak z tym, że jak się używa pewnych słów bezrefleksyjnie, to włączają się skojarzenia z innymi sferami życia czy innymi zastosowaniami. i tacy stażyści czy szefowe wtłaczają wszystkich w coś, co dla mnie byłoby strasznie niekomfortowe i podejrzewam, że gdyby lyś faktycznie powiedziała do mnie 'szefowo', to ja też bym się pod łóżko stoczyła ze śmiechu, bo to byłoby najśmieszniejsze, co w życiu usłyszałam. nie wiem, wydaje mi się, że takie nazewnictwo i przyjmowanie takich struktur wprowadza napiętą atmosferę i wszyscy się od wszystkich alienują, bo mamy korporację i wyścig szczurów. ale jak ktoś się chce ścigać, to przecież ja nie zabronię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l-e-l
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:41, 03 Wrz 2013    Temat postu:

Chyba kiedyś się mówiło na ocenialniach do założycielek per "szefowo", ale miało to raczej wydźwięk żartobliwy. Tak przynajmniej mi się wydaje. Ja pamiętam czasy Poczochranych Ocen xD Teraz chyba to bardziej utarte - szefowa to szefowa. No łał. Wyścig szczurów na ocenialni - piękne, piękne!

Masz coś do Dubisza? D: Nie, żartuję. Trochę się wyśmiewam, bo nam na zajęciach powiedzieli, że USJP to najwyższy z najwyższych słowników i informacje z niego biją wszystkie inne. Taki... słownikowy król.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylville
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Wto 11:26, 03 Wrz 2013    Temat postu:

a skąd. no dobra, mam lekką traumę, bo nie ogarniam, jak można do studentów mówić per misie-patysie, ale to trauma przejęta, bo sama nigdy misiem-patysiem nie byłam xd słownik jest zacny, o słowniku nie śmiałabym nic mówić xd

i pewnie, kiedyś to było żartobliwe, ale w momencie, kiedy ludzie tak na serio... cóż, odynie, miej nas w swojej opiece xd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chiyo
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bradford/Oksford (UK)

PostWysłany: Śro 0:24, 04 Wrz 2013    Temat postu:

Osobiście nigdy nie pojmowałam (i chyba nie pojmę) idei mówienia do ludzi per "szefowo" na ocenialniach na poważnie. Serio? Już pomińmy, jak to głupio brzmi, ale niby z jakiej racji ktoś miałby być tam czyimkolwiek szefem? Bo założył bloga z własnego adresu? Bo to jego pomysł? Plz, ja się zawsze burzyłam - i nadal będę się burzyć - na wszelkie "szefowe" w stosunku do mnie, bo w końcu ocenialnia nie była, nie jest i nigdy nie będzie tylko moja, a ja idealistycznie wierzę w demokrację oraz fakt, że ocenialnia jest wspólnym miejscem dla jakiejś grupy ludzi, którzy lubią spędzać wolny czas na analizowaniu blogów. Już o wiele lepiej przyjmuję aktualnego "kapitana" (bo to też prześmiewcze, bawi mnie wyobrażenie siebie samej z brodą a'la Barbossa i kapeluszem z gigantycznym piórem, ewentualnie papugą czy małpką na ramieniu, to jest przecież komiczne!) czy "matka założycielka" (która to "matka" do mnie przylgnęła, ale z nieco innych powodów i nadal nie jest traktowana supermegapoważnie).
Znaczy, jeśli ktoś chce się zwracać do kogoś per "szefowo", to mu bronić nie będę, ale w gruncie rzeczy jest to zwyczajnie śmieszne, zwłaszcza jeśli się trafi szefowa, która nie umie oceniać (a jak tu traktować poważnie słowo "szefowa", które niesie ze sobą jakąś tam dozę szacunku, w odniesieniu do osoby, która sama nie wie, co robi) czy szefowa młodsza od koleżanki/kolegi z ocenialni.
Ale cóż poradzić, ludzie są dziwni. Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Doceniamy Strona Główna -> Z życia oceniającego Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin