Pochwal oceniajacego

Miękko

Są takie momenty, że człowiek czyta czyjąś ocenę i coś mu się normalnie, ludzko podoba. A to sposób na przekazanie, że narracja zła, a to ładne porównanie, a to cierpliwość do wypisywania potknięć, a to po prostu prywatnie się człowiek z oceniającym w jakiejś kwestii zgadza. Jeżeli też zdarzyło Ci się coś takiego, to - śmiało - podziel się pochwałą tu! Każdy lubi być doceniony, oceniający też!
Nie chodzi tu o żaden ranking, brońcie bóstwa, nikt głosów zliczał nie będzie ani wlepiał upomnień nikomu, chcemy podzielić się pozytywnymi emocjami i reakcjami, poprawić oceniającemu humor? Robimy to tutaj. Opinie mogą być długie i krótkie, konkretne i generalne, ważne, żeby były! ^^

Ja z tego miejsca zacznę i powiem, że podziwiam Chiyo i Isamar za absolutnie profesjonalne podejście do oceniania i to, że potrafią w ocenie zawrzeć masę informacji praktycznych i pożytecznych, które przydadzą się każdemu.
I wspomnę też o tym, że zazdroszczę całemu szlafrokowi rodzinnej atmosfery i wspólnego, niefrasobliwego poczucia humoru.

Chiyo

sylville

to ja chcę dokonać honorowego wspomnienia czy co innego honorowego się robi, bo mi język przeskoczył i nie chce wrócić, powinnam uaktualnić mózg, ocenialnię, która padła była czas jakiś temu, ale zasługuje na wspomnienie. chodzi o PWN, który naprawdę znał się na rzeczy i nie patyczkował się z blogaskami, nie głaskał po główce, ale też nie robił brzydkich rzeczy z kotkami. wiadomo, że deptanie i pożeranie kotków to najgorsze zarzuty, na jakie mogą się zdobyć nowi, kulturalni blogerzy. także w imieniu swoim i Lysi, z którą wcale nie mamy wspólnego mózgu, chcę w tym miejscu przypomnieć o PWNie.
do kącika wspomnień dorzuciłabym też Ceratę, ale jej losów nie znam; wiem, że istniała krótko, kiedy ja miałam swój własny kryzys, więc się nie rozczulałam nad zawartością ożywionego mylożka.

całkiem prywatnie chcę też dodać, że cenię Isamar. podziwiam, że jej się chce. naprawdę, pamiętam czasy i-m-o aż nazbyt wyraźnie i pamiętam, że tam oceny szły dzielnie, trzymały poziom i zawsze były uprzejme. widzicie, ja nie jestem uprzejma i doceniam niewymuszoną uprzejmość u innych, tzn. taką, która nie koliduje z przekazywaniem szczerych opinii. ząb czasu poziomu nie nadgryzł. także duży plus za wytrwałość, duży plus za dogłębność analiz, za wgryzanie się w tekst i przeżuwanie go z dokładnością godną nietzscheańskiej krowy, co jest komplementem, bo ja lubię krowy. tak trzymać!

więcej pochwał teraz nie będzie, bo jeszcze nie mam odpowiednio wyrobionej opinii; za mało przeczytałam i ocen, i ocenianych blogów. możliwe, że się rozpiszę w późniejszym terminie, ale głowy nie dam, bo ja strasznie nie lubię chwalić. i nie umiem. co widać powyżej. nie, serio - 'tak trzymać'? odynie, wzięłabym się w garść i napisała to lepiej.

Chiyo

sylville

wydumane metafory to swoją drogą, ale mimo wszystko oceny były spójne i nie trącały smrodkiem dydaktyzmu - były do tego stopnia wyważone, że faktycznie można je było czytać dla czystej przyjemności czytania, a przy okazji pozbyć się natrętnego uczucia, że oceniająca zaraz człowieka zdzieli w łeb słownikiem. szkoda, że zniknęły tak... w sumie niedawno. nie ma jeszcze co stypy wydawać, może ożyją?

Chiyo

Cóż, PWN ani GBK nigdy nie słynęły z często dodawanych ocen. Może jeszcze kiedyś powrócą, chociaż jakoś nie przypuszczam - Nae i Nadia wyglądają mi na dość zabiegane, o Eu nie słyszałam niczego od wieków, RinV nie ma blogów w kolejce, więc trudno stwierdzić, co tam u niego (poza tym nowym blogiem z horrorem), a te dwie stażystki jakoś nie garną się do ożywiania ocenialni. Ale może jeszcze udowodnią mi, że nie mam racji.

Nomida

Pamiętam dobrze PWN odwalali świetną robotę! Zgłosiłam się tam dawnymi czasy z bodajże pierwszym, jakże kiepskim opkiem, który uważałam za cudowny itd. Dostałam niezłego kopniaka w tyłek i choć na początku trochę mnie to zdołowało to później zrozumiałam popełniane błędy, brak logiki, pędzącą na łeb, na szyję akcję... Także doceniam ich pracę i to, że nie patyczkowali się z blogaskami! Teraz po takim czasie mogę rzec - Dziękuję, wiele mnie to nauczyło.

Isamar czytam Twoje oceny i także podziwiam Cię za tak profesjonalne podejście do sprawy! Pamiętam, jak jeszcze pracowałyście w grupie i szło wam to bardzo sprawnie. Także podziwiam!

isamar

Ojej, tyle pochwał, dziękuję bardzo ^^

Jak już sobie wspominamy stare czasy, to oczywiście PWN rządził (i ciągle liczę na to, że zmartwychwstanie). Ale pamiętam jeszcze trzy ocenialnie, które maniacko czytałam, z których jedna nie żyje - czyli poczochrane oceny - a dwie się po części odrodziły w szlafroku - to jest, oceny fanfiction i nasze prosektorium. Zwłaszcza do prosektorium mam sentyment, chociaż przerażało mnie bardziej niż cokolwiek. To pewnie przez nazwę. I grafikę.

lyssan

i przeze mnie. nie wiem, co ja tam robiłam, ale klasyczny tekst, który otrzymuję za każdym razem, gdy poznaję kogoś z tamtych czasów na żywca to: lyśka, ja się ciebie całe życie bałam. cóż. prosektorium się zresztą rozpadło o grafę (i o orta, ale trudno się nie rozpaść o orta xdd), więc...
ja z pwnu dostałam tylko jedną ocenę i była tak miła i sympatyczna, że się normalnie poczułam nie tyle wielkim pisarzem co miłym człowiekiem. a czucie się miłym człowiekiem nie zdarza mi się tak często, więc eu ma w moim serduszku specjalnie, pluchate miejsce.
teraz czytam tylko talking-about, bo tak szczerze, to mi się nie chce czytać reszty, w szczególności jak patrzę na gifki w ocenach i różne takie inne wynalazki. komciałabym, bo mi zawsze tak ciebie żal, isamar, że jesteś sama i nie masz zdrowego offtopu pod ocenami, ale ja się do wszystkiego zabieram jak sójka za morze.
ale o-ff... o-ff to były czasy. ach. ale może to dlatego, że byłyśmy młode? NAWET SYLF BYŁA MŁODA, a to już wyczyn.

Penny

Ok, to ja bym chciała pochwalić Sylv. Za jej poświęcenie, dokładność i zadziwiające chęci. To 40 stron żywej oceny na zawsze pozostanie w mojej pamięci.

sylville

*kłania się nisko*
40 stron to przez to, że ja się nudzę i mam słowotoki. nie wiem, ile z tego to dokładność. podejrzewam, że mniejszość xd

ale! chciałam powiedzieć, że Lyśka nikczemnie naciąga fakty. o-ff nie było aż tak prehistoryczne, przecież prosektorium pojawiło się jakoś krótko potem, w 2005? tak, równo rok po o-ff. więc tutaj żadne wytykanie prehistorii nie pasuje xd
i nie za każdym razem ktoś tak mówi, ja nie powiedziałam! ale w sumie tego nie pamiętam, morela mnie za bardzo zabajerowała tym pomnikiem, żebym pamiętała więcej.

Penny

Ktoś się bał Lyśki? Internet kłamie. Ja się nigdy nie bałam.
Ale Sylv na o-ff mnie przerażała ;D Wszystkie miałyście takie mega mhroczne avki.

sylville

bali się, jasne, że się bali. pamiętam na pierwszym zlocie ktoś jej to mówił. morela może? nie wiem, ale zapamiętam do grobowej deski, jak do mnie się pe przytuliła i mówi, że zawsze się bała, ale jestem taka urocza, że przestała xD
a te avki to wiadomo, przecież wtedy, kiedy zaczynałyśmy, wszystko było mhrocze i tró fallen endżele. no dobra, to moja wina. ja byłam tró i mhroczna. potem mi przeszło, ale mrok pozostał jako znak rozpoznawczy xd

Penny

Sylv, jaki mrok, do cholery? Aktualnie Twoim avkiem na szlafroku jest roznegliżowany, całkiemcałkiem apetyczny, męski brzusio! Ja w tym nie widzę ani grama mroku, ale ja się nie znam, wszyscy to wiedzą ^____^

sylville

mówię o o-ff, to był mrok, no przecież nie twierdzę, że miziasty szablon szlafrokowy to mrok. tutaj jest jakaś obca klata doklejona do głowy askarsa, bo Ecia nie mogła znaleźć roznegliżowanego prawdziwego, co mi początkowo łamało serce, ale potem przywykłam xd

Penny

A czyj brzusio ja mam na avku? ^____^ Etaaaaaaaaaaa?

sylville

grahama. nie mam pojęcia, jak facet się nazywa, ale był naczelnym tygrysem w once upon a time. tygrysem alfa. jedynym tygrysem w sumie, ale to nie umniejsza jego tygrysowatości.

Penny

znowu wyjdę na ignorantkę, ale czym jest once upon a time?

sylville

serial <3 genialny serial. chyba najlepszy serial z tych, które teraz lecą; przynajmniej ja się w niego najbardziej wkręciłam. wiesz, banda postaci z bajek zostaje przeniesiona do miasteczka w stanie maine. oczywiście tracą pamięć i nie mają pojęcia, kim byli. aż tu nagle coś zaczyna się zmieniać...! okay, nikt przy zdrowych zmysłach nie zatrudniłby mnie na stanowisku, które wymaga ode mnie zachęcania ludzi do czegokolwiek, ale wolną chwilę obejrzyj, bo naprawdę warto - pierwszy odcinek może nie wygląda najlepiej, ale później robi się coraz lepiej ^^

Penny

a jest tam reggie?