Forum Doceniamy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ocena mówiona

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Doceniamy Strona Główna -> O ocenialniach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chiyo
błędny ogniczek
błędny ogniczek



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bradford/Oksford (UK)

PostWysłany: Śro 11:26, 04 Wrz 2013    Temat postu: Ocena mówiona

Już od całkiem dawna dumam nad tym pomysłem, przechylając się raz w tę, raz w drugą stronę, ale teraz, w przypływie kolejnego przechyłu, stwierdziłam, że co ja będę tak od razu rzucać się na eksperyment praktyczny, zacznę od eksperymentu myślowego i badania środowiska. I chciałabym zapytać wszystkich, oceniających i ocenianych/czytelników jednocześnie, w tym przypadku opinie obu stron są jak najbardziej ważne.

Ocena mówiona. Czy też plik audio/video, w którym oceniający/-a czyta na głos dokładnie to, co napisał/-a. Gdyby się takie pojawiły, myślicie, że by się przyjęły?

Jak powiedziałam, dumam sobie nad tym pomysłem już od jakiegoś czasu i chyba częściej skłaniam się ku "za" niż "przeciw". Jasne, nie każdy może chcieć ujawniać swoją twarz i/lub głos w Internecie, ale to akurat najprostsze problemy do rozwiązania (zmodyfikować komputerowo głos i twarz, a jeśli ktoś nie umie - założyć maskę/perukę/gigantyczne okulary przeciwsłoneczne/mówić przez folijkę od papierosów lub przez chustkę/cokolwiek). Akurat w moim przypadku internety już się raczej znają z moją gębą, z głosem też miały okazję się poznać, więc dla mnie wrzucenie filmiku nie byłoby problemem. A dla innych byłyby rozwiązania wspomniane w nawiasie.

Plusy? Na pewno to, że oceniany nie miałby możliwości nadinterpretacji słów ocenianego czy dodania zdaniu własnej interpretacji. Czasem po prostu trudno jest oddać emocje na piśmie w stuprocentowo dokładny sposów, a nawet jeśli się uda, zawsze istnieje ryzyko, że urażona duma ocenianego dopisze sobie coś więcej. Przykład z oceny własnej: (o postaciach) "Naprawdę tak blado sobie ich wszystkich wyobrażasz? Czy nie masz doświadczenia w przelewaniu postaci na papier?". Dla mnie to miały być zwykłe pytania, ewentualnie w tym drugim chciałabym ładniej oddać zmartwienie. Ale wystarczyłoby, że oceniana poczułaby się urażona ilością krytyki, a już w tym pytaniu można usłyszeć kpinę, sarkazm, poczucie wyższości czy co tam jeszcze. W sytuacjach różnych też, od emocji pozytywnych aż po negatywne, wyrywają mi się dźwięki, których nijak nie umiem przelać w literki, a na filmiku/pliku audio byłyby doskonale słyszalne.
No i chyba każdy oceniający, którego oceny czytam, wtrąca gdzieś kawałek siebie oraz tego, jak sam mówi: tu ulubione słówko, tam powiedzonko, gdzieś indziej porównanie - tyle jest w ocenach elementów mowy, że przeczytanie jej i opublikowanie nagrania to chyba dość naturalny krok naprzód.

Oczywiście, tekst nadal by pozostał, trzeba mieć na uwadze wszelkie możliwe problemy techniczne oraz preferencje, chodzi mi po prostu o ocenę mówioną w roli dodatku, uzupełnienia.


Co myślicie? Czy taki pomysł by się przyjął czy może jednak zostałby uznany za fanaberie albo poszukiwania większej sławy/suaffy? I jeśli by się przyjął, to czy zostałby stałym trendem, krótkotrwałą modą czy signaturem oceniającego, który pierwszy się na to odważył?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylville
grupa trzymająca władzę
grupa trzymająca władzę



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Śro 23:47, 04 Wrz 2013    Temat postu:

zacznijmy od tego, że ja bym się w tym zupełnie nie odnalazła, więc moja opinia będzie pewnie mocno zabarwiona uprzedzeniami. czemu uprzedzeniami? raz, w życiu nikt by się do mnie nie zgłosił, jakby posłuchał słowotoku mniej ogarniętego. bo nie ma szans, żebym ja się ogarnęła na tyle, by mówić w sposób uporządkowany. i nie przeklinać. obawiam się, że mogłabym tutaj młodzieńcze uszy ukrzywdzić xd dwa, szybko się nudzę i ledwo wytrzymuję dziesięciominutowe filmiki na youtubie. nawet jeśli są zabawne i można się pośmiać z tego, kto akurat mówi. podejrzewam, że oceny miałyby jakieś 20+ minut, jeśli miałoby w nich być wszystko. no, 15+, jeśli bez listy błędów. to nadal dużo. oglądałabym coś takiego z godzinę. z masą przerw na herbatę, pasjansa, podlewania kwiatków i randomowe googlanie przepisów, które mogłabym wypróbować xd no i trzy, ja kocham słowo pisane. bardziej niż pluszowego szczura, którego kocham bardzobardzo.
co może być plusem ocen mówionych? racja - ton głosu oceniającego byłby ważny. problem: oceniający musi mieć jako taką dykcję. może sobie modulować głos i intonować, ile chce, ale jeśli sepleni, to nikt nie będzie tego długo oglądał. dalej - osoby leniwe mogłyby woleć oglądanie od czytania [problem stanowią tylko osoby leniwe i szybko nudzące się, coś jak ja], w końcu cywilizacja nasza idzie w stronę audiowizualną bardzo prężnie i czasami spycha słowo pisane gdzieś na margines.
minusy: (a) czytanie tego, co zostało napisane, to kiepskie rozwiązanie. kiedy się czyta, to człowiek nie brzmi naturalnie. musiałby mówić od siebie - albo improwizować, albo posługiwać się planem, a to z kolei wiąże się z dublami i innymi pierdołami. ogólnie w cholerę czasu; (b) długie audio/video zniechęca; (c) istnieje ryzyko, że oceniany tekst zejdzie na dalszy plan, a ważniejsze stanie się kształtowanie własnego wizerunku - i w drugą stronę, komentarze przestaną dotyczyć tekstu, a zaczną stylu wypowiedzi/wyglądu/czegokolwiek innego oceniającego; (d) jeśli ktoś nie umie modyfikować komputerowo własnego głosu i zacznie go jakoś maskować w inny sposób, to pewnie straci na wyraźności - patrz a.
wydaje mi się, że pomysł z zastąpieniem oceny przez plik audio/video czy też wprowadzenie takiego pliku jako alternatywy dla wersji tekstowej to pomysł o słabych szansach na sukces. jeśli oceny miałyby zawierać elementy audiowizualne, to co najwyżej w formie podsumowania, w której oceniający mógłby wykazać się kunsztem oratorskim i sobie pogadać o tym, o czym chce gadać. wydaje mi się jednak, że nie miałoby to większych korzyści dla ocenianego - w centrum uwagi znalazłby się oceniający, a nie tekst, o którym mówi. no i najważniejsze: ocenianie wiąże się z obcowaniem ze słowem pisanym; czy jest sens przekraczać pewną granicę i o słowie pisanym nie rozmawiać przy użyciu słowa pisanego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sileana
Gość






PostWysłany: Czw 2:47, 05 Wrz 2013    Temat postu:

Nie sądzę, że to dobry pomysł.

1. Oceniasz tekst pisany.
2. Tekst słuchany jest jednak trudniejszy do przyswojenia. Serio-serio.
3. Słuchanie kogoś bez odpowiedniej dykcji to katorga.
4. Czytanie na głos wydłuża proces. A kilkadziesiąt minut wytężonej uwagi - mówimy o ocenie - zwykły czytelnik miałby problem, a autor próbujący na bieżąco analizować to, co słyszy?
Audiobooki są fajne, bo można tak naprawdę wpuścić jednym uchem i nie tęsknić za tym, co się ewentualnie straciło. Przy ocenie każde słowo, no dobra, zdanie ma znaczenie (nie będę stosowała podziału na dobre/niedobre/srakie, ale zakładam, że mówimy o ocenie, w której analiza treści jest istotniejsza niż analiza szabloniku).
5. Wystarczy, że komuś nie spodoba się twój głos albo maniera wypowiedzi i nic nie pomoże. Zniekształcanie dźwięku... Przypomnę tylko, że konieczne było poprawianie kwestii Bane'a w nowym Batmanie, bo nie dało się ich zrozumieć. A zbyt wiele do powiedzenia to on nie miał.
Twoja ostatnia ocena, Chiyo, ta Winduru, Georgią 12 ma dziewięć stron. Przepuść ją sobie przez Ivonę czy coś podobnego i powiedz, jak Ci się podoba.
6. Czytanie i słuchanie tego samego tekstu (zwłaszcza dłuższego) naraz - murowana szansa na rzucenie czymś o ścianę. A nawet przeczytanie tego tekstu już po wysłuchaniu - pierwsze wrażenie pozostaje i rozprasza.

A co do przytoczonego cytatu: jeśli ktoś miałby to odczytać jako złośliwość, to chyba tylko dlatego, że zabrakło mu argumentów we własnym tekście, by obalić tezę, i szuka okazji do upuszczenia frustracji.

A w ramach ciekawostki: widziałam taką "ocenę" jutjubową. Młoda gimnazjalistka, nie pomnę, czy były to blogi z opowiadaniami, czy pamiętniki/hobbystyczne, nakręciła parę takich. Bardziej na zasadzie podoba mi się/nie podoba mi się, a filmiki miały po minucie czy paru. Więcej tam było kręcenia się, zapychaczy "yyy", "eeee" "uhmphmpfff", a dziewczynka była jednocześnie speszona (bo się nagrywa) i wyniosła (bo jest "panią oceniającą"). Creepy.

Co, swoją drogą, prowadzi do jeszcze jednego punktu:
7. Czytanie to zło, bo jest monotonne i usypiające. Nie musi być, ale to akurat analiza tekstu, nie pasjonujące przygody Conana. Nieczytanie to zło, bo przerwy na zebranie myśli są nieuniknione (a zatem wszystkie cisze albo zająknięcia do montażu - montaż is a bitch).
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Doceniamy Strona Główna -> O ocenialniach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin