tytułu książki

sylville

od lat bodajże dwóch mnie to gryzie [ale z przerwami, takie gryzienie non-stop byłoby nie do zniesienia], więc co tam, napiszę, bo dział taki pusty. otóż dowiedziałam się - i tak, to będzie szalenie mętne, więc nie mam większych nadziei na to, że poszukiwania zakończą się sukcesem - że w jakiejś książce [którą mylnie utożsamiono z 'Kaligulą' Camusa] znajduje się dłuższy wywód o tym, jak to bogowie zazdroszczą ludziom tego, że ludzie są śmiertelni.
i tak, wiem, pada to też w 'troi', ale zdecydowanie chodzi o książkę. osoba, która mi o tym cytacie mówiła, nie ma za grosz pamięci do tytułów/autorów, ale wie, co mówi. także jeśli coś Wam świta - dźwięczna będą za sugestie, bo góglanie mi nie pomogło, kiedy mi się jeszcze chciało góglać.

mol

Aaaa, też o tym słyszałam, ale, przykro miii, nie pamiętam, o co chodziło.

edit: Nosferatu Hezroga zazdrości ludziom nieśmiertelności, o, i Kołodyński o tym nieco pisze, to mi się przypomniało i teraz już nie wiem, czy tylko to mi majaczyło w pamięci, czy i to, i jeszcze jakaś książka.

sylville

ja wiem, że Herzog, ja wiem, że Kołodyński, o co Ty mnie podejrzewasz xd temat tego wypłynął właśnie tuż obok Kołodyńskiego, ale sam Kołodyński nie miał nic do powiedzenia w tej konkretnej sprawie. albo miał, ale ani ja, ani mój rozmówca tego nie wiedzieliśmy. ale 'seans...' przeczytałam swego czasu calutki. ale doceniam wysiłek umysłowy Very Happy

mol

Grzesiek ma taki cudowny egzemplarz "Seansu...", który ktoś musiał długie lata trzymać w piwnicy, bo śmierdzi stęchlizną na kilometr i jest powyginany od wilgoci, ach, ależ to dodaje klimatu! <3

sylville

bardzo... wampiryczny to musiał być klimat. myślę, że Orlok śmierdział podobnie xd

szaman

W którymś podręczniku do polskiego, chyba jeszcze w gimnazjum, miałam fragment książki, a przynajmniej tak mi się wydaje, może to było samo opowiadanie? Do rzeczy. Science-fiction, mamy dom, zaprogramowany. Sam sprząta, sam gotuje, robi kąpiel w odpowiedniej temperaturze, tylko brak ludzi. Wpada wychudzony pies, dom go "wpuszcza", bo poznaje głos, piekarnika akurat piekł pączki, pies zdycha, zanim zdążyły się upiec. Ogólnie było to coś w stylu krajobrazu po apokalipsie. Ktokolwiek czytał, ktokolwiek wie? Byłabym wdzięczna.

Miękko

O, ja to pamiętam! Mogę się mylić, bo mam fatalną pamięć, ale wydaje mi się, że chodzi Ci o "Kroniki Marsjańskie" Bradbury'ego.

Edit: Upewniłam się i tak, to właśnie to. ^^

szaman

Oooo, super, dzięki serdeczne! Very Happy