trochę sofistyki

lyssan

cześć, misie pysie, przyszedł do was człowiek z dziurą w głowie i zaproponował taką oto zabawę:
otóż, żebyście nie skostniały intelektualnie, ale i też dlatego, że z tych czy innych powodów w dysputach na tematy prawdziwe argumenty kończą się dość szybko, proponuję dysputy fałszywe, prowadzone dla samej przyjemności dysputy. argumenty, oczywiście, logiczne do ostatniej literki, tylko temat dupa.
co misie pysie na to?
jak jedno pytanie wygaśnie, ktoś rzuca następne i tak w koło macieju.

pytanie 1: czy smoki, jako gady, zrzucają skórę? jeśli tak, jak często? (w proporcji do długości swojego życia lub co ile lat)

sylville

genialny pomysł <3

moim skromnym smoki nie zrzucają skóry, ale - podobnie jak krokodyle - ścierają naskórek, na miejsce którego wyrasta im nowy. to by tłumaczyło, czemu można znaleźć smoczą łuskę, ale nie smoczą wylinkę. ewentualnie takie gubienie naskórka można by uznać za wylinkę częściową, że niby płatami, a taka właśnie cechuje jaszczurki, których dalekimi i groźnymi kuzynami są smoki. wylinka całkowita to domena węży, a ze smoka taki wąż, jak z koziej... no właśnie. jeśli założyć, że ścierają naskórek w mniejszych lub większych płatach, to prawdopodobnie odbywa się to przez całe ich życie - może nie nieustannie, jak w przypadku człowieka, bo smok jednak większy jest i dłużej żyje, to by mu się komórki mogły zmęczyć. przyjęłabym jednak, że co parę lat smok ma zupełnie nową skórę. tyle że tę częściową wylinkę rozwłóczy po różnych zakątkach terytorium i znaleźć jej nie można.

okay, ktoś dołączy, jakieś kontrargumenty? zdecydowanie lepiej pracuje mi się z kontrargumentami? xd

Cath

Zgadzam się z Tobą Sylv w zupełności, niemniej jednak oglądałam kiedyś jakąś bajkę o smokach, i z tego co pamiętam (a było to ponad dziesięć lat temu) to zrzucały one swoją skórę, ciężko mi teraz określić co ile lat, ale robiły to. Zresztą to było chyba w niejednej bajce, coś mi tak świta. Nawet jakąś sztukę na ten temat kojarzę. Rozumiem jednak, że kluczowym słowem tutaj jest 'gad' ;P. Mądrymi słowami tutaj operować nie będę, bo o gadach wiem tylko tyle, co uważam za konieczne i/lub mnie nauczyli, także tego.